Interdyscyplinarne seminarium naukowe
Wydział Historyczny Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
piątek, 6 października 2017 roku
Collegium Historicum, ul. św. Marcin 78, sala 209

Abstrakty

Jacek Leociak
Nie taki diabeł straszny, jak go malują

W moim wystąpieniu chciałbym przyjrzeć się problematyce środowiskowej (a co tym idzie - także i metodologicznej) percepcji nowych metod, teorii, perspektyw w studiach nad Zagładą Żydów. Przypadkiem interesującym mnie tutaj szczególnie będzie zjawisko swoistego "oporu" / "niechęci" (okazywanej przez niektórych z badaczy wobec dyskursów krytycznych. Zjawisko "oporu", którego intensyfikację zaobserwować możemy na gruncie polskiej nauki na przestrzeni ostatnich (ilu?) lat, uznać możemy za charakterystyczne dla  tradycyjnej (konserwatywnej?) szkoły badań nad Holocaustem, wiążącej uprawiany dyskurs z analizą źródła historycznego w sposób konwencjonalny (m.in.: tekstualny, antropocentryczny, posługujący się kategorią supertestes i podkreślający wyjątkowość Shoah w ujęciu porównawczym). W referacie postawię pytanie o możliwość i znaczenie przeprowadzenia konstruktywnego dialogu pomiędzy "szkołami". W tym celu dekonstrukcji poddane zostaną "środowiskowe reakcje lękowe". Przedstawię więc główne "zarzuty" pojawiające się ze strony "starej szkoły" w kontekście nowych nurtów, dokonam kategoryzacji powyższych, podejmę się analizy potencjalnych korzeni / motywacji "oporu", a w podsumowaniu wybrane formy oporu poddam wstępnej interpretacji pod kątem ich potencjalnego "uspokojenia". Moją intencją jest poszukiwanie możliwości mediacji, budowanie mostów…

Zaznaczam, że przeprowadzana przeze mnie analiza nie będzie wiązała się z próbą deprecjonowania "szkoły konserwatywnej", czy "metodologii konwencjonalnej". Wręcz odwrotnie, uznając figurę Pontifexu (najwyższego, ponad podziałowego budowniczego mostów) za istotną dla rozwoju dyskursu (jak i dialogu międzyludzkiego per se), spróbuję przyjrzeć się fenomenowi "oporu" ze zrozumieniem. Zrozumieniem nie tyle jednak biernym, co aktywizującym, za którym stoi przekonanie o metodologicznych pożytkach płynących ze stosowania w badaniach nad Zagładą Żydów języka łączącego różnego typu wrażliwość: tę scjentyficzną, i tę emocjonalną, intelektualnie i formalnie zdyscyplinowaną i zracjonalizowaną, ale także tę emocjonalną, empatyczną, nie stroniącą w procesie badawczym od afektu, ale też potrafiącą  afekt uczynić w przedmiotem badań, więc zdystansować się do niego.  Chodzi o budowanie "wspólnego języka", który nie jest sposobem na unifikacje, generalizacje etc., lecz jest dynamiczną i polifoniczną rzeczywistością ciągle zmieniającego się dyskursu naukowego. Musimy wzbogacać swój warsztat czyniąc go otwartym na zmiany, a nie konserwując i petryfikując. Mamy wciąż mnóstwo do roboty. Jak mówi Ewangelia: "Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało" (Jan, 10: 2).

Katarzyna Kuczyńska-Koschany
Rwanda z reportaży Jeana Hatzfelda - czytana przez różnie formułowane definicje ludobójstwa (od Lemkina)

Od dłuższego czasu zajmuję się interpretacyjnie reportażami z Rwandy Jeana Hatzfelda, wydanymi w książkach Nagość życia. Opowieści z bagien Rwandy  (tłum. polskie 2011, wyd. francuskie 2000), Sezon maczet (tłum. polskie 2012, wyd. franc. 2002), Strategia antylop (wyd. polskie 2009; wyd. franc. 2007), Englebert z rwandyjskich wzgórz (tłum. polskie 2015;  wyd. franc. 2014). Jest to kilkutomowe studium szczególnego ludobójstwa, mającego cechy wspólne zarówno z Zagładą Żydów, lecz też z innymi ludobójczymi rzeziami, a także z tym, co zazwyczaj określa się mianem pogromów. Podczas seminarium chciałabym skonfrontować rozważania francuskiego autora ze znanymi mi definicjami ludobójstwa, sformułowanymi w różnych dziedzinach refleksji humanistycznej.

Piotr Forecki
Teoria backlashu w badaniach nad kształtem polskiego dyskursu publicznego wobec Zagłady

W dosłownym tłumaczeniu backlash, to gwałtowne odrzucenie kolby, następujące tuż po wystrzale z broni palnej. Jako termin stosowany na gruncie socjologii, a przede wszystkim dyskursu feministycznego, posiada jednak także bardziej umowne znaczenie sprowadzające się do antagonistycznej reakcji, sprzeciwu, kontruderzenia wobec, zachodzących zmian społecznych oraz pojawiających się postępowych idei. Zasługę jego popularyzacji w takim właśnie ujęciu przypisuje się Susan Faludi, której opublikowana w 1991 roku książka "Backlash. The Undeclared War Against Women" spotkała się z dużym uznaniem i była szeroko komentowana nie tylko w środowiskach feministycznych. Faludi przyczyniła się zatem do upowszechnienia samego terminu, ale co najważniejsze do rozpoznania i opisu zjawiska backlashu jako gwałtownej anty-feministycznej reakcji (kontrataku) systemu patriarchalnego na dotychczasowe zdobycze ruchu wyzwolenia kobiet w USA doby lat 80.

Celem referatu jest próba ukazania w jaki sposób pojęcie to może zostać adaptowane i wykorzystane w badaniach nad anatomią i kondycją polskiego dyskursu holokaustowego post factum debaty jedwabieńskiej. Z perspektywy czasu widać bowiem wyraźnie, że samo słowo Jedwabne weszło do słownika, w którym nie jest zarezerwowane wyłącznie dla tej jednej miejscowości. Stanowi raczej umowną reprezentację kilkudziesięciu innych pogromów, do których doszło latem 1941 roku. Idąc krok dalej można powiedzieć, że nasycone różnymi znaczeniami słowo Jedwabne jest w istocie synekdochą, a zatem odmianą metonimii, opisującą i odsyłającą na zasadzie pars pro toto do problemu różnych form współudziału Polaków w Zagładzie. Od czasu debaty wywołanej publikacją "Sąsiadów" bezpieczne miejsce w triadzie Raula Hilberga jako, w najgorszym wypadku, obojętnych świadków Zagłady zostało kategorycznie i bezpowrotnie utracone. To zaś zaowocowało rozłożoną na lata reakcją oraz istotnymi przeobrażeniami polskiego dyskursu wokół zagłady Żydów.

Jacek Małczyński
Jak drzewa pamiętają?
Projekt Berlin-Birkenau Łukasza Surowca z perspektywy historii środowiskowej Zagłady

W 2012 roku w ramach berlińskiego Biennale artysta Łukasz Surowiec przesadził z lasu w Brzezince do Berlina kilkadziesiąt brzóz. Ponadto, artysta przygotował kilkaset sadzonek brzóz wyhodowanych z nasion zebranych w Brzezince. Jak tłumaczył Surowiec, gest ten oznacza przywrócenie Niemcom ich "dziedzictwa narodowego". W swoim wystąpieniu, przyjmując perspektywę krytycznej historii środowiskowej Zagłady badającej relacje między tym, co ludzkie i nie-ludzkie, chciałbym zastanowić się zarówno nad wymiarem symbolicznym projektu Berlin-Birkenau, jak i nad jego znaczeniem ekologicznym.

Marta Zawodna-Stephan
Zarządzanie martwymi ciałami po ludobójstwie, czyli o sposobach "kompletowania człowieka na nowo"

Działania sprawców ludobójstwa są skupione na ciałach ofiar. W pierwszej fazie na zbudowaniu negatywnego obrazu ciał i na jego rozpowszechnieniu, w następnych na oddzieleniu brzydkich, nieludzkich i niebezpiecznych ciał od reszty społeczeństwa i ich zniszczeniu. Ciała ofiar są niszczone już za życia: w obozach, podczas tortur i aktów przemocy, a zachodzące w nich zmiany stają się dla sprawców i świadków potwierdzeniem ich biologicznej podrzędności i niebezpiecznego charakteru. Celem najważniejszym i ostatecznym ludobójstwa jest jednak nie tyle wykluczenie czy przekształcenie groźnych ciał, ile zabicie ofiar i zatarcie każdego śladu po ich istnieniu. Chodzi o całkowitą destrukcję ciał ofiar bądź jeśli to niemożliwe o odebranie im, np. poprzez deformację, , tego, co je wyróżnia.

Najważniejszym celem działań podejmowanych po ustaniu ludobójstwa jest odwrócenie tego procesu – zre/s/konstruowanie tożsamość biologicznej, narodowej, etnicznej, społecznej i rodzinnej ofiar. W moim wystąpieniu chciałabym przyjrzeć się  właśnie twemu zjawisku, które określam jako zarządzanie martwymi ciałami (management of dead bodies) po ludobójstwie. Zamierzam pokazać, w jaki sposób nowoczesne społeczeństwo, poprzez takie praktyki, jak: poszukiwanie i identyfikacja ciał, ich badanie, tworzenie baz danych, oddawanie szczątków bliskim bądź zapewnianie im pochówku, ściganie i karanie winnych ludobójstwa i wreszcie upamiętnianie ofiar, "kompletuje całego człowiek na nowo" (Ewa Klonowski), przywraca ofiary wspólnocie, próbując tym samym uczynić nieskutecznym gest zniszczenia (całkowitego wymazania) wykonany podczas ludobójstwa. 

Agnieszka Kłos
Zielona macewa czyli o ekokrytyce historycznej i kreatywnym pisaniu

W wystąpieniu przedstawię teoretyczne założenia pracy doktorskiej opartej na wypracowanym w trakcie badań podejściu, które określam jako ekokrytykę historyczną oraz na idei kreatywnego pisania. Jako egzemplifikację tych założeń wskażę, jak analiza wspomnień obozowych z KL Auschwitz–Birkenau, doprowadziła do wypracowania strukturyzującej moje rozważania organicystycznej metafory zielonej macewy. Jak będę starała się dowieść, jest ona propozycją bardziej otwartego, holistycznego, integrującego podejścia do pamięci, wskazując za głównymi przesłankami historii środowiskowej, m.in., na sieć interesujących relacji, asamblaży, kolektywów, pokrewieństwa, towarzystwa, wspólnot, wartych bliższego poznania. Zielona macewa może okazać się ożywcza przy próbach nowego odczytania wspomnień i świadectw, uwrażliwiając nas, że przestrzeń po-historii jest miejscem znacznie bardziej skomplikowanym i żywym badawczo, niż próbuje się je określić w dotychczasowych opisach. Fragmenty odkopanych rękopisów członków Sonderkommanda czy poezja obozowa, dają nam wgląd w wewnętrzny pejzaż ziemi, który zdaniem autorów tych wspomnień, miał za sprawą słów nawożonych przez ludzkie prochy, wykiełkować pewnego dnia.

Mikołaj Smykowski
Ekologie Zagłady

Badanie ekologicznych aspektów związanych z nazistowskim planem Zagłady Żydów były obecne w dotychczasowych studiach Holokaustu, jednak dopiero coraz większe zainteresowanie środowiskową historią Zagłady uwypukliło zasadność perspektywy komplementarnej ukazującej ścisłe powiązania ludobójstwa z ekobójstwem. W takim ujęciu na pierwszy plan wysuwa się ekologiczna łączność między procedurami eksterminacji ludności żydowskiej, a eksterminacją przyrody. Badania prowadzone przeze mnie na terenie byłego Obozu Zagłady w Chełmnie nad Nerem koncentrują się  wokół problematyki zarządzania przyrodą przez nazistów – jej instrumentalizacją i dewastacją w ramach praktyk ludobójczych, a także odradzania się przyrody w miejscu pamięci i regulacją jej wegetacji związanej z zarządzaniem pamięcią o ofiarach.

Można zatem powiedzieć, że Zagłada stała się wydarzeniem przekształcającym zarówno dla człowieka, jak i dla środowiska naturalnego. Jak wynika z badań specjalistów od neurologii roślin, doświadczają one działania bodźców stresogennych – biotycznych i abiotycznych czynników zaburzających wegetację. Zbiorowiska roślinne, które przetrwały Zagładę, podobnie jak ocaleni, zmuszone były zatem wypracować mechanizmy adaptacyjne pozwalające przetrwać w zmienionych warunkach środowiskowych.

Celem wystąpienia jest ukazanie ekologicznej rezyliencji, która szczególnie uwidocznia się w przestrzeniach dotkniętych radykalną i inwazyjną antropopresją – a za takie przestrzenie uznaję tereny gett, obozów koncentracyjnych i zagłady – powodowaną przystosowaniem lokalnej topografii do masowej eksterminacji. Witalność takich miejsc objawia się w spontanicznym zarastaniu wywołanym tropizmami roślin. Nie chodzi mi jednak o to, by ukazać "uzdrawiającą moc przyrody" neutralizującą traumę masowych grobów, lecz by zaznaczyć, że doświadczenie traumy jest zjawiskiem uniwersalnym zarówno dla człowieka, jak również dla nie-ludzkich podmiotów kształtujących ekosystemy. Zrównoważone zarządzanie ekodziedzictwem Holokaustu (szczególnie istotne dla ochrony i aranżacji miejsc pamięci) oraz podążanie za roślinnymi tropizmami (np. w celu identyfikacji masowych grobów dzięki gatunkom wskaźnikowym i zmianom w szacie roślinnej), powinno stanowić fundament współczesnych badań nad ekologiami Zagłady.

Małgorzata Wosińska
Antropologia ludobójstwa. Klasyczne metody w nowym kontekście.

W moim referacie chciałabym przedstawić założenia nierozpoznanej na gruncie polskiej nauki dyscypliny "antropologii ludobójstwa", oraz ukazać jej potencjał interpretacyjny na przykładzie ludobójstwa rwandyjskiego. Krótka analiza aktu przemocy przeprowadzona zostanie w ujęciu komparatystycznym wobec wybranych wątków holocaustowych. Dzięki zastosowaniu perspektywy porównawczej podkreślony zostanie krytyczny charakter omawianej dyscypliny (wskazujący na konieczność szukania wspólnych tropów przemocy charakteryzujących akty ludobójcze, przy jednoczesnym podkreślaniu wartości różnicowania badanych przypadków w celu rozpoznania ich lokalnego kontekstu). Poza wskazaniem na "lokalne" uwarunkowania badanego przeze mnie przypadku rwandyjskiego, w trakcie referatu odwołam także do problematyki, która - mam nadzieję - pozostaje wspólne zarówno dla badaczy Zagłady Żydów, jak i badaczy innych zbrodni ludobójczych. Odwołując się do wczesnych prac Rafała Lemkina (poświęconych przemocy kolonialnej) postaram się (za pośrednictwem metod proponowanych przez antropologię ludobójstwa) dokonać krytycznej analizy Konwencji ONZ-towskiej ws. zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa uchwalonej 9 grudnia 1948 roku. 

Antropologia ludobójstwa, już ze względu na sam proces powstania (jako odrębnej dyscypliny) wydaje się być interesującym dla naszego seminarium przykładem dyskursu. Metodologia wspomnianej dziedziny wynika bowiem ze "skrzyżowania" tradycyjnie rozumianych Holocaust Studies (operujących w głównej mierze na poziomie wiedzy zastanej, lub / i źródłach tekstualnych) z klasycznie rozumianymi badaniami etnograficznymi (podkreślającymi znaczenie długoterminowych badań terenowych oraz wartości teorii ugruntowanej). "Spotkanie" wyżej wymienionych paradygmatów zaowocowało wytworzeniem metodologii o charakterze praktycznym, a nawet prewencyjnym (podkreślającym znaczenie ochrony powszechnych praw człowieka / umożliwiającym rozpoznanie "zapalników" ludobójczych) w kontekście współcześnie dziejących się konfliktów zbrojnych. Prof. Jacek Leociak w swoim referacie postulował będzie o poszukiwanie "wspólnego języka" - języka który umożliwiłby budowanie "dialogu" pomiędzy tradycyjnymi studiami holocaustowymi, a nowymi perspektywami badawczymi w studiach nad Zagładą / Zagładami. Czy antropologia ludobójstwa stanowić by tu mogła inspirację? A może uwikłanie "zaadaptowanych" metod klasycznych (etnograficznych, holocaustowych) w lokalne konteksty i współczesne konflikty uniemożliwia wytworzenie czytelnych dla świata akademickiego (zwłaszcza zachodniego) komunikatów? Do powyższych pytań chciałabym nawiązać w trakcie dyskusji.