French Theory w Polsce

16-17 października 2008 roku
Poznań

O konferencji

W dniach 16-17 października (czwartek-piątek) 2008 roku Instytut Filologii Romańskiej oraz Instytut Historii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, zapraszają na interdyscyplinarną konferencję „French Theory w Polsce”.

Organizatorzy

Mirosław Loba
Instytut Filologii Romańskiej UAM
al. Niepodległości 4, 61-874 Poznań
email: amloba@amu.edu.pl

Ewa Domańska
Instytut Historii UAM
ul. św. Marcin 78, 61-809 Poznań
email: ewa@amu.edu.pl

Monika Bakke
Stawanie-się-zwierzęciem w Polsce:
Deleuze i Haraway odpowiadają na pytanie artysty Grzegorza Kowalskiego

W roku 1977 warszawski artysta Grzegorz Kowalski rozpoczyna pracę nad cyklem fotografii pt. Czy mógłbyś i czy chciałbyś wcielić się w zwierzę przed obiektywem? W tym samym roku ukazuje się artykuł Ihaba Hassana, w którym ogłosza on, że humanizm kończy się, bowiem człowiek staje się już kimś innym, niż tradycyjnie pojmowana centralna figura humanizmu. W odczuciu Hassana jest to proces, który już się rozpoczął, a powodowane przez niego zmiany i ich konsekwencje są radykalne i zasługują na miano posthumanizmu. Trzy lata później Deleuze i Guattari wydają książkę pt. Mille Plateaux. Capitalisme et Schizophrenie , gdzie proponują radykalną rekonfigurację podmiotowości w procesie stawania-się-zwierzęciem.

W referacie zajmę się wspomnianym cyklem prac Kowalskiego wykorzystując do jego analizy koncepcję stawania-się-zwierzęciem . Wskażę na interpretację tej koncepcji dokonaną przez Rosi Braidotti i na jej ostrą krytykę przprowadzoną ostatnio przez Donnę Haraway, która odżegnuje się od kategorii posthumanizmu na rzecz companion species i faworyzuje zdecentrowaną symbiotyczność wszelkich form życia. Zamierzam wykazać aktualność cyklu fotografii Kowalskiego jako krytycznego głosu w obecnym radykalnym dyskursie na temat relacji ludzkie – pozaludzkie, a także odpowiedzieć na pytanie, czy jest coś specyficznego w stawaniu-się-zwierzęciem w Polsce.

Agata Bielik-Robson
Uczniowie czarnoksiężnika: Alexandre Kojeve i jego wpływ na francuską teorię

W swoim referacie chciałabym opisać magnetyczny wpływ, jaki na swych uczniach wywarł Alexandre Kojeve, rosyjski biały emigrant, którego paryskich wykładów o Heglu słuchała młoda elita francuskiej humanistyki: Raymond Queneau (który spisał te wykłady i wydał pod tytułem Wprowadzenie do lektury Hegla ), Georges Bataille, Maurice Blanchot i Jacques Lacan. W swojej śmiałej rewizji Hegla, łączącej elementy nietzscheańskiego nauczania o „ostatnim człowieku“ z heideggerowskimi motywami Sein-zum-Tode , Kojeve stworzył sugestywną wizję „końca Historii“, w której rolę wiodącą odgrywa wątek skończoności i doświadczenia śmierci. Zgodnie ze sformułowaną przez Kojeve'a definicją, “człowiek to śmierć, która mówi“, zaś kres dziejów wyznacza moment, w którym istota ludzka ostatecznie uświadamia sobie swój intymny związek ze śmiercią. Kojeve'owskie przekonanie, że głęboko przeżyte doświadczenie śmierci ma charakter „antropogenny“, czyli że dopiero ono czyni człowieka człowiekiem, okazało się niezwykle nośnym wyzwaniem dla francuskich słuchaczy wykładów Kojeve'a, którzy ustanowili między sobą nowy rodzaj konkurencji, prześcigając się w „wyciąganiu wszystkich możliwych konsekwencji z tego filozoficznego rozpoznania“. Twierdzę, że to właśnie w tym kojeve'owskim zaczynie należy upatrywać początków bataille'owskiej obsesji na punkcie ofiary, blanchotowskiej koncepcji języka literackiego jako “przestrzeni pośmiertnej“ oraz lacanowskiej promocji „popędu śmierci“. Pokażę więc, jak za sprawą Kojeve'a w świecie teorii francuskiej umacnia się władza Tanatosa, czyli – po heglowsku mówiąc – „potęga negatywności“, której od tej pory nic już nie potrafi ujarzmić.

Agnieszka Doda
Lacanowskie upodmiotowienie

To, co Lacan na­zywa „upodmiotowieniem”, to zaistnienie podmiotu tam, gdzie były popędy. Upodmiotowić popędy to nadać im pew­ną wagę, czego najczęściej im się odmawia. Już samo spojrzenie na popędy jak na swoje własne, jest krokiem w kierunku umożliwie­nia im ekspresji. I chociaż satysfakcja podlega symbolicznym ograniczeniom, podmiot zawsze raduje się sobą. Nawet wtedy, gdy broni się przed zado­woleniem. Wszyscy czerpiemy pewną satysfakcję - choćby nawet zdawała się ona sprzeczna z intuicją - z naszych symptomów, z krytykowania siebie samych, itp. Podmiot pragnienia rodzi się jako postawa wobec zaspokajania popędu, jako obrona przed satysfakcją. Podmiot widzi siebie w pragnieniu, a nie w jouis­sance (popędu).

Figura Wielkiego Innego jest w teorii Lacana osią pragnienia. Podmiot histeryczny prowokuje, domaga się od innego, żeby interpretował, sam nie wie czego pragnie – Wielki Inny ma mu to powiedzieć. Obsesyjna struktura jest odwrotnością histerycznej, to budowanie granicy przeciwko jouissance innego, próba niszczenia Wielkiego Innego . Tam, gdzie działa pragnienie – u obsesyjnego pokazuje się przekonanie.

W eseju poświęconym Skradzionemu Listowi Edgara Allana Poe, Lacan opisuje zależność łączącą pra­gnienia bohaterów noweli Poego z miejscem, jakie zajmują wewnątrz określonej struktury symbolicznej. To Lacan podkreśla, że analityk musi stale zwracać uwagę na literę tego, co mówią analizanci, a nie na to, co zamierzali powiedzieć, nie na zamierzone znaczenie ich wypowiedzi. Lacan powraca do podkreślanej przez Freuda tezy, że nonsensowne powiązania liter odgrywają niezwykle istotną rolę w procesie tworzenia się symptomów. Analitykowi nie wolno przepuścić okazji, by wskazać na satysfakcję kryjącą się w tym, co analizant opisuje jako „bolesne” uczucie. Związane jest to z przezwyciężaniem oporu pacjenta przed dostrzeżeniem skąd naprawdę pochodzi jego jouissance.

Ewa Domańska
Co zrobił z nami Foucault?

W wystąpieniu tym chciałabym poruszyć zarówno kwestie skutków, jakie wywarły na polskiej humanistyce „przeszczepy” teorii francuskiej via Stany Zjednoczone, jak i wskazać występujące w dzisiejszej humanistyce amerykańskiej tendencje, które warto podjąć w kontekście polskich badań. Zdając sobie sprawę z ryzyka „amerykanizacji” polskiej humanistyki (co często wskazuje także na jej prowincjonalizm), spróbuję przedstawić możliwości uniknięcia takiego procesu. Chciałabym także zwrócić uwagę na fakt, że postawienie problemu statusu teorii francuskiej w Polsce związane jest z pytaniem, jakie problemy badawcze uważamy za ważne dla przyszłości polskiej humanistyki? W tym sensie pytanie: „co zrobił z nami Foucault?” (i co może jeszcze nam zrobić) jest pytaniem o przyszłość tych badań w Polsce. W tym kontekście szczególnie ważne jest pytanie, jakiej teorii nam dzisiaj trzeba? Jak sądze, niezbędne staje się traktowanie teorii (francuskiej), nie jako „skrzynki z narzędziami”, ale jako inspiracji i jej falsyfikowanie przez konfrontacje z polskim materiałem badawczym.

Paweł Dybel
French Theory i Witkacy - poststrukturalista przed poststrukturalizmem

W moim wystąpieniu chciałbym wykazać, że teoria Czystej Formy Witkacego oparta jest na założeniach, które są bardzo bliskie poststrukturalistycznemu podejściu do języka. Istotną rolę odgrywa w niej przekonanie o konstytutywnej roli znaczących do znaczonego, podkreśla sie rolę nonsensu i absurdu, odrzuca wszelkiego rodzaju “substancjalizm” (w tym psychologizm). W tym sensie Witkacy – podobnie zresztą jak Artaud – może być uznany za prekursora poststrukturalizmu, który bardzo bliskie tej tradycji myślenie o języku wypowiedział w zupełnie innej pojęciowości, pozornie nie mające z nią wiele wspólnego. To ukryte pokrewieństwo uprawomocnia również w sposób szczególny wszelkie próby zreinterpretowania tej twórczości w kontekście koncepcji języka głównych przedstawicieli tej tradycji (jak np. Lacana czy Derridy).

Maria Gołębiewska
Jean-François Lyotard – koncepcja figury i dyskursu

Jean-François Lyotard znany jest przede wszystkim ze swoich tez dotyczących postmodernistycznego stanu wiedzy i stanu sztuki. Znacznie mniejsze zastosowanie w charakterystyce współczesnej kultury znalazła jego koncepcja figury i tezy na temat relacji figury i dyskursu. Tezy Lyotarda okazują się szczególnie interesujące w odniesieniu do zjawisk kultury współczesnej, które antropolodzy ujmują jako składające się na pewną tendencję – na postępującą wizualizację kultury wraz z rozwojem nowego słownika ikonicznego.

W swoim wystąpieniu przedstawię tezy Lyotarda na temat figury wraz z odniesieniem do prac Freuda, Merleau-Ponty'ego i do psychologii postaci, by zaznaczyć inspiracje, obecne w jego myśli. W szczególności odwołam się do wczesnych tez Merleau-Ponty'ego, dotyczących “ die Gestalt ” (postać, figura, kształt), oraz do jego późnych tez na temat widzialnego i niewidzialnego. Podkreślę oryginalność koncepcji figury Lyotarda oraz jej uwikłanie w problematykę estetyczną i artystyczną, przez niego poruszaną (przede wszystkim zagadnienia sztuki malarskiej i rzeźbiarskiej).

Celem tekstu jest wskazanie możliwości zastosowania tez Lyotarda do analizy współczesnych przekazów audiowizualnych. Koncepcja figury Lyotarda daje szeroką możliwość analizy przekazów wizualnych, w tym tekstu pisanego i drukowanego oraz malarstwa nie figuratywnego, które rozpatrywał on jako pewne odmiany figuralności. Figura jest tu rozumiana jako przekaz wizualny, który wyodrębnia pewien kształt z tła, przynosi odbiorcy-widzowi znaczenia do odczytania i interpretacji, a – co więcej – jest źródłem jego wyobrażeń prowadzących do abstrahowania i uogólniania. Podstawowe pytanie tekstu dotyczy obecności tak pojętej figury w obrazie fotograficznym i w kadrze filmowym, a przedmiotem analiz będą między innymi filmy Roya Andersona.

Jerzy Lis
O recepcji teorii autobiografii Philippe'a Lejeune'a w Polsce

Recepcję teorii autobiografii Lejeune'a należy rozpatrywać w perspektywie dwóch podstawowych publikacji: polskiego tłumaczenia skróconej wersji Paktu autobiograficznego („Teksty”, 1975, nr 5, przekład A.W. Labuda) oraz antologii pism Lejeune'a pt. Wariacje na temat pewnego paktu. O autobiografii (red. R. Lubas-Bartoszyńska, wyd. Universitas, Kraków 2001). Tak długi czas, który dzieli jedną publikację od drugiej, jest konsekwencją braku dostępu do pełnej wersji Paktu i kolejnych prac francuskiego specjalisty, a także słabym zainteresowaniem jego teorii na gruncie amerykańskim, które pośrednio mogło ułatwić przyswojenie jego dorobku w Polsce.

Teoria Lejeune'a została spopularyzowana w USA dopiero w 1989 roku za sprawą Paula Johna Eakina, autora On Autobiography , jednakże została ona przyjęta raczej krytycznie. Trudności, jakie napotkały prace Lejeune'a w bezpośrednim odbiorze w Polsce są w pewnym sensie powtórzeniem odrzucenia przez Amerykanów próby sformalizowania pisarstwa autobiograficznego, którego dokonał Lejeune, na rzecz studiów nad postawą autobiograficzną lub nad autobiografizmem w szerokim znaczeniu tego słowa.

Mirosław Loba
Uniwersalne czyli francuskie?

Myśl francuska drugiej połowy XX wieku nieustannie oscylowała pomiędzy kontestacją uniwersalnych mechanizmów postrzegania i opisu świata a wytwarzaniem formuł, pojęć i kategorii, które stawały się uniwersalnymi sposobami interpretacji zjawisk społecznych, przedstawień i wyobrażeń w naukach humanistycznych od Paryża przez Los Angeles po Tokio. Pomysły francuskich strukturalistów i poststrukturalistów - Barthesa i Foucaulta, Lacana i Derridy - uwodziły i organizowały wyobraźnię historyków, filozofów i literaturoznawców. Jednym z nich było pojęcie récit (narracji), którego znaczenie i wagę wzmocniła zarówno strukturalistyczna teoria jak i praktyka dekonstrukcji. Odwołując się m. in. do prac R. Barthesa, J. Kristevej, P. Ricoeura proponuję prześledzić drogę dekonstrukcji tego pojęcia i zapytać o naturę jego uniwersalności.

Anna Markowska
Wybuch wstrętu w zmianie: koncepcja abject Kristevej jako narzędzie do badania sztuki po upadku komunizmu w Polsce

Ponieważ imperatyw symbolicznych wykluczeń konstytuuje istnienie kolektywu, w świecie wyrażonym przez artystę po to, by się odrodzić, ujawnia się nakaz rozgraniczenia. Na pograniczu zmiany systemów dyferencjacja związana jest z drogą ku własnej tożsamości, a wstręt staje się (paradoksalnie) korelatem nowego porządku społecznego i symbolicznego, gdyż samo przejście nie ma charakteru inicjacji, raczej niepełności i rozszczepienia. Odnawianie arbitralnej władzy dokonuje się poprzez ustanawianie prawa, lecz w przypadku niestabilnego podmiotu załamuje się ekonomia funkcji języka, a niepewność wiąże się właśnie ze wstrętem. Wczesne interpretacje Izabeli Kowalczyk czytającą Kristevę poprzez recepcję anglojęzyczną podkreślają, iż naruszanie granic wiąże się z zagrożeniem, otwiera jednak na nowe doświadczanie rzeczywistości. Wstręt u Katarzyny Kozyry, Jadwigi Sawickiej, Alicji Żebrowskiej może być interpretowany jako bolesny stan trwogi z rytualizacją nieczystości, zamiast propozycji oczyszczenia i wyparcia.

Michał Paweł Markowski
Humanistyka po dekonstrukcji

Wystąpienie Derridy na konferencji poświęconej „językom nauk humanistycznych” w roku 1966, wielu badaczy uważa za przełomowe wydarzenie w filozofii XX wieku, w szczególności zaś, za „scenę pierwotną” post-strukturalizmu. W 2001 roku opublikowano tom zbiorowy Jacques Derrida and the Humanities. A Critical Reader, w którym najważniejsi komentatorzy dekonstrukcji rozważają wpływ Derridy na poszczególne kwestie szczegółowe związane z filozofią, literaturą, prawem, czy technologią. Jak dotąd nie podjęto jednak próby sumarycznego i systematycznego opisu wpływu, jaki dekonstrukcja miała na nauki humanistyczne jako takie. Nie zapytano jeszcze jak dotąd, na ile zmieniła ich kształt i w jakim stopniu przeformułowała przesłanki, na jakich zostały one zbudowane. Mój referat należy traktować jako wstępny szkic do przyszłej syntezy tego właśnie zagadnienia.

Piotr Piotrowski
Teoria francuska; amerykańska mediacja; polska redakcja.
Pro domo suo i/ lub humanistyka po dekonstrukcji

Francuska teoria w znacznym stopniu - jak wiadomo - wpłynęła na kształt tzw. nowej historii sztuki . Działo się to przede wszystkim w obszarze języka angielskiego i anglosaskich instytucji naukowych, a nie – paradoksalnie – w samej Francji. Stąd owe dyskusje oddziaływały na inne, „narodowe” obszary uprawiania dyscypliny (nawet na niemiecki, co jednak stanowi oddzielne, dość złożone zagadnienie). W Polsce promotorem zmian było „zrewoltowane” środowisko poznańskie, gdzie w początku lat 1970-tych sięgano po szeroko pojętą społeczną (neo-marksistowską) teorię badań historyczno-artystycznych oraz strukturalizm o bezpośredniej, francuskiej proweniencji, nie zapożyczanej przez anglosaski obszar naukowy. Czołową rolę w tym procesie odegrał Andrzej Turowski. Sytuacja jednak zmieniła się w latach 1990-tych wraz z pojawieniem się nowego pokolenia badaczy. Najbardziej dynamiczną sceną znów stał się Uniwersytet w Poznaniu. Prowadzone tu dyskusje, badania oraz – może przede wszystkim – dydaktyka, czerpały z ukształtowanej w latach 1970-tych własnej tradycji, z drugiej zaś strony sięgały po współczesną, właśnie anglosaską produkcję teorii badań historyczno-artystycznych, opartych o wpływy „teorii francuskiej” (feminizmu, psychoanalizy, nowego marksizmu etc.).

Podstawowym problemem zgłaszanego referatu będzie pytanie o wspomniane wyżej napięcie miedzy „własną” tradycją polskiej nowej historii sztuki , kształtowaną w latach 1970-tych pod wpływem oryginalnych, francuskich źródeł, a pojawiającą się w latach 1990-tych anglo-amerykańską mediacją.

Pawel Rodak
Francuskie badania nad dziennikami osobistymi (przedmiot, metody, inspiracje)

W moim referacie przedstawiam krótko historię badań nad dziennikami osobistymi w XX wieku we Francji, skupiając się przede wszystkim na pracach i propozycjach z ostatnich kilku, kilkunastu lat, które mogą stanowić inspirację dla podobnych badań w Polsce. Najpierw przypominam krótko trzy klasyczne francuskie monografie poświecone dziennikom z lat pięćdziesiątych, sześćdziesiątych i siedemdziesiatych, autorstwa Michèle Leleu, Alaina Girarda i Béatrice Didier. Zwracam uwagę na zasadnicze podobieństwo w ich podejściu do dzienników: postrzeganie dzienników intymnych jako tekstów o charakterze literackim, analiza wyłącznie dzienników pisarzy, artystów, wybitnych postaci życia społecznego, oparcie się na wydrukowanym w książce tekście dziennika.

Następnie obszernie omawiam znaczenie prac i działalności Philippe'a Lejeune'a prowadzące do zmiany w postrzeganiu dzienników i metod ich badania. Zmiana ta polega przede wszystkim na odchodzeniu od literackiego, a nawet w ogóle tekstowego rozumienia dzienników, w stronę ich rozumienia jako praktyki piśmiennej, stanowiącej rodzaj codziennego działania słowem o wielorakich funkcjach. Pierwsza z konsekwencji takiego rozumienia dzienników to posłużenie się przy badaniu dzienników metodami charakterystycznymi dla nauk społecznych (analiza świadectw osób piszących dzienniki, badania ankietowe). Druga konsekwencja to rozszerzenie spojrzenia na dzienniki prowadzone przez osoby „zwyczajne”, niepubliczne. Trzecia konsekwencja to zainteresowanie się materialnością dzienników (materiał, nośnik dziennika, jego wygląd etc.) prowadzące do pracy w archiwach z oryginałami dzienników jako najważniejszego sposobu ich badania.

W ostatniej części omawiam najnowsze sposoby badania dzienników, które stanowią w dużej mierze konsekwencję lub kontynuację działalności Philippe'a Lejeune'a. Z jednej strony są to prace podkreślające codzienny i performatywny wymiar diarystycznej praktyki piśmiennej (Malik Allam, Remi Hess). Z drugiej strony prace oparte na analizie materialności dzienników (tradycja francuskiej krytyki genetycznej, działalność grupy badawczej „Genèse et Autobiographie“ w ramach Institut des textes et manuscrits modernes). Z trzeciej strony prace, w których dzienniki sytuowane są jako istniejące między codzienną praktyką piśmienną a literaturą ( Françoise Simonet-Tenant, Michel Braud).

Tadeusz Sławek
The abnihilisation of the etym. Norman O. Brown, Jacques Derrida: apokalipsa i wspólnota.

Już w 1973 roku, na dobrych kilka lat zanim myśl Jacquesa Derridy zagościła na amerykańskich uniwersytetach, Norman O.Brown pisał, że „Foucault i Derrida przywracają teorię znaków okultystycznej tradycji pojmującej znaki jako sygnatury rzeczy, zaś proces kształtowania się znaczeń jest w istocie procesem sygnowania rzeczywistości”. Dwa wątki interesują nas szczególnie w przedstawionej pracy. Po pierwsze chcielibyśmy dociekać tego, w jakim stopniu stosunkowo mało znany w Polsce amerykański filozof i filolog Norman O.Brown był „pośrednim ogniwem” między Derridiańskimi dekonstrukcjami, a jego myśl skupiona na pojęciach apokalipsy, metamorfozy i wyobraźni przygotowała w połowie lat 60. (głośna książka Love's Body ) i z początku lat 70. ( Closing Time ) nadejście „gramatologicznego” przełomu. Dokonała tego w oparciu także o teksty Jamesa Joyce'a (stąd tytuł wystąpienia), które okazały się nie bez znaczenie także dla Jacquesa Derridy. Po drugie, będziemy się starali wskazać jak takie pojęcia z późnych prac Derridy jak „gościnność”, czy „przyjaźń” stanowią próbę ustanowienia nowej „wspólnoty”, o stworzenie podstaw której zabiegał także N.O.Brown. Innymi słowy, będziemy bronić tezy, że dekonstrukcje i procedury nimi inspirowane zaczynają swą pracę jako działania tekstowo-interpretacyjne, lecz w konsekwencji wytyczają (nie)pewne szlaki myśli i działania politycznego. Stąd, po części przynajmniej, ich atrakcyjność dla kontestującej porządek polityczny i estetyczny polskiej myśli humanistycznej w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych.

Maria Solarska
French Feminism i feminizm francuski.
Uwagi w związku z tekstem Christine Delphy L'invention du „French Feminism”: une démarche essentielle

Przedmiotem zastanowienia niniejszego wystąpienia będzie relacja między French Feminism jako konstrukcją opisywaną przez Christine Delphy w tekście L'invention du „French Feminism”: une démarche essentielle a nurtem feminizmu francuskiego, którego Delphy jest przedstawicielką. Przedstawiona zostanie krytyka French Feminism oraz jego splecenia z French Theory (inną krytykowaną konstrukcja) zaprezentowana przez Delphy, a także scharakteryzowany zostanie francuski feminizm materialistyczny, którego ona sama jest jedną z głównych postaci. W tym kontekście naszkicowane zostaną uwagi dotyczące funkcjonowania French Feminism w polskim kontekście refleksji feministycznej.

Tomasz Szkudlarek
Dekonstrukcja i szczepionka z Marksa, która jednak doprowadziła do infekcji

Odniesienia do francuskiej humanistyki są w polskiej pedagogice dawne i liczne. Jednak przełom lat 80-tych dokonał silnych przemieszczeń w tym obszarze. „Teoria francuska” zaczęła pojawiać się w kontekście zainteresowania amerykańską pedagogiką krytyczną, paradoksalnie czytaną w poszukiwaniu drogi obalenia lewicy . W kontekście amerykańskiej pedagogiki pojawiła się ona natomiast na drodze odchodzenia od teorii determinizmu ekonomicznego (Bowles, Gintis) ku analizie kulturowych uwarunkowań dominacji (recepcja Szkoły Frankfurckiej i Bourdieu) i ku intensywnemu wykorzystaniu teorii hegemonii (Gramsci) nadającej problemowi społecznych funkcji edukacji złożony i wielowymiarowy charakter. Tędy, przez kategorie kulturowej hegemonii i poszukiwanie „szczelin” dla podmiotowej autokreacji i społecznej zmiany, wkroczyły do amerykańskiej pedagogiki debaty postmodernistyczne, szczególnie silne w teoretyzacji nowych mediów - obecnie „najbardziej pedagogicznej” dziedziny kultury.

Sądzę, że ambiwalentna pozycja, z jakiej w końcu lat 80-tych rozpoczęło się w Polsce czytanie pedagogiki krytycznej doprowadziła do tego, że główny akcent w recepcji tej teorii przesunął się na jej wątki „francuskie”, dekonstrukcyjne, które stwarzały ramy (i złudzenie) „krytyki uniwersalnej”, pozwalającej na oddalenie pytań o ideologię. Taka recepcja miała jednak, jak sądzę, jeszcze jeden efekt. Otóż ponownie wprowadziła do listy lektur Marksa – z tym, że był to Marks „po przełomie”, „osłabiony kulturowo i lingwistycznie”, semiotyczny Marks Baudrillarda i Deleuza raczej niż Wielki Marks z Brodą z pierwszomajowych demonstracji. Marks jak szczepionka, pozwalający ominąć silne, alergiczne mechanizmy obronne wytworzone w PRL. A jednak – zadziałało... Pewnie jest w tym jakaś prawidłowość umysłu postkomunistycznego, dobrze obrazowana w dryfującym od Lacana do Lenina pisarstwie Žižka. Ale nie tylko. Jak na to wskazuje ewolucja myśli Petera McLarena (od pedagogiki uprawianej jako etnografia, przez postmodernizm, do idei globalnej walki klas) rzecz może się zawierać w „klimacie czasu”: w logice globalnego kapitalizmu.

W roku 1991 czytałem w USA Foucaulta. Tak jak niewolnik – barbarzyńca mógłby posłuchać niewolnika – greckiego pedagoga w stolicy rzymskiego Imperium. Na okładce książki napisałem sobie: Foucault, the Slave.

Patrycja Tomczak
Myślenie miłości. Jean-Luc Marion i ponowoczesna heurystyka biblijna

Punktem wyjścia refleksji, osadzonej w kontekście poheideggerowskiej myśli francuskiej inspirowanej fenomenologią – zwłaszcza w jej bodaj zasadniczym, zorientowanym religijnie nurcie – jest artykuł Jean-Luca Mariona La „philosophie chrétienne” – herméneutique ou heuristique? z 1993 roku. Zdaniem filozofa, dominujące w ubiegłym stuleciu rozumienie pojmowanej po Gilsonowsku „filozofii chrześcijańskiej” jako hermeneutyki, z konieczności wtórnej, regionalnej, konkurencyjnej, a nawet generującej opozycyjne modele hermeneutyczne (z „mistrzami podejrzeń” na czele), winno dziś ustąpić nowatorskiemu ujęciu tejże jako heurystyki miłości , prawem której biblijne Objawienie, ześrodkowując uwagę na postaci Chrystusa, darowuje zachodniemu myśleniu nieznane mu wcześniej fenomeny nasycone (chwałą, sensem). Tytułowe myślenie miłości, homologiczne wobec myślenia donacji, okazuje się zdaniem Mariona szczególnie pilną potrzebą wobec kryzysu ontoteologii czy metafizyki bycia/bytu, skądinąd również wyrosłej z pewnej (czy błędnej?) filozoficznej lektury Biblii. Istotnym kontrapunktem wobec tak radykalnie zarysowanego poglądu wydaje się stanowisko Paula Ricoeura, który, przebywszy tę samą drogę – od metafizyki Księgi Wyjścia do chrystologii Janowej – pyta właśnie o możliwość „nowego paktu z zachodnim rozumem”, kwestionując przy tym prawomocność proklamowanego przez Mariona relegowania bycia/bytu z myślenia w porządku miłości. Pozostaje do wykazania, jak twierdzi Ricoeur, że myślenie miłości uchyla się od „modnego irracjonalizmu”, a zarazem pozwala chrześcijaństwu uniknąć osunięcia się w obszar dekulturacji, domagając się nie tyle ofiarniczego wymazania, co odnowienia zachodniej ratio . Postulowana przy tej okazji przez Ricoeura eksploracja polisemii bycia pozwala zwrócić uwagę na zasadniczą rolę, jaką w rozważaniu drogi od hermeneutyki do heurystyki biblijnej odgrywa problem języka: czy to nie jego struktura logiczna narzuca myśleniu prymat bycia? czy myślenie/mówienie miłości wymusza zatem gwałt na syntaksie? jakie miejsce w myśleniu/mówieniu miłości zajmuje metafora? czy wysłowienie miłości wyznacza początek eulogii , Marionowskiej mowy uwielbienia? Lektura Mariona - czytelnika Biblii w Polsce na początku XXI wieku utwierdza w przekonaniu, że nie ma pytań bardziej aktualnych niż pytania odwieczne.

Marek Wilczyński
„Od Szekspira do Joyce'a” i na drugą stronę. Anglo-amerykańskie lektury Derridy i Deleuze'a

Temat konferencji można zapewne interpretować przynajmniej dwojako: chodzi albo o historię recepcji Francuzów w Polsce, albo o polską praktykę filozoficzną i literaturoznawczą na bieżąco przez Francuzów inspirowaną. Autor wystąpienia wybiera drugą możliwość: meta-lekturę angielskich, irlandzkich i amerykańskich lektur Derridy i Deleuze'a, czyli tekstów Szekspira, Joyce'a, Becketta, Poego, Melville'a, Whitmana i Lovecrafta. Jak się wydaje, Derrida korzystał z anglojęzycznych pre-tekstów, by "praktykować" dekonstrukcję, podczas gdy Deleuze wpisywał swoje odczytania Amerykanów we własny (i Felixa Guattariego) projekt ideologiczny. Na marginesie postawione zostanie również pytanie: czego literaturoznawca może nauczyć się od obu czytelników, i czy istotnie - jak dyktuje moda - o części z tych nauk należy dziś zapomnieć.

Szymon Wróbel
Uwodzenie w imię braterstwa. Przypadek Derridy

Nie ma we współczesnej literaturze bardziej odważnego głosu sprzeciwiające sie polityce rozumianej jako polityka wrogości, niż ten wyartykułowany przez J acquesa Derridę w Politiques de l' amitié . Współczesność uległa ideom Carla Schmitta, co spowodowało, że polityczność została zrównana do „zdolności określenia najwyższego stopnia intensywności związku lub oddzielenia, stowarzyszenia ( Assoziation ) lub rozproszenia ( Dissoziation )”. Polityka wrogości szuka wroga, a „wróg” to walcząca lub gotowa do walki, zorganizowana grupa ludzi, która stoi na drodze innej, podobnie zorganizowanej grupy. Schmitt na temat przyjaciela intensywnie milczy. Derrida rozbraja to milczenie rozrysowując odważny projekt polityczny reanimujący kategorię braterstwa i miłości w braterstwie zawartej. W swoim wystąpieniu chciałbym nie tylko zrekonstruować główne wątki pomysłu Derridy, ale na jego przykładzie zademonstrować zasadniczy gest retoryczny stosowany przez tego pisarza, który nazywam gestem uwodzenia. Czy philia , będąca dla Greków i Rzymian modelem tego, co piękne w ludzkich relacjach (oparta na czystej wzajemności i nieodwracalnej szczodrości – gościnności), może być rzeczywiście uznana za podstawową ludzką relację stanowiącą podstawę pewnego ciągle niezrealizowanego projektu politycznego?